Ten odcinek jest dla Ciebie, jeżeli zastanawiasz się:
- Co to jest zachowek?
- Kiedy trzeba go zapłacić?
- Jak go policzyć i skąd wziąć pieniądze na jego spłatę?
Witajcie w trzecim odcinku Podcast Sukcesja i Ubezpieczenia. Dzisiaj temat, który płynnie łączy się z tym z drugiego odcinka o testamencie.
Dzisiaj porozmawiamy o zachowku. Niektórzy mówią na to zachówek, ale nie – tak naprawdę mówi się zachowek
Wydaje mi się, że dla osób, które przesłuchały odcinek numer 2 o testamencie, ten odcinek będzie dobrym uzupełnieniem wiedzy, no bo skoro zdecydowałeś się spisać testament, albo o tym myślisz to dobrze żebyś wiedział, że efektem spisania testamentu będzie pojawienie się zachowku.
Jest to o tyle ważny temat, że kwota zachowku będzie wynikać z wartości majątku, który wejdzie do spadku. A więc mogą to być niemałe pieniądze, które prawie na pewno spadkobierca będzie musiał zapłacić.
Ok. W dzisiejszym odcinku opowiem o tym:
– co to jest zachowek,
– kiedy zachowek trzeba zapłacić,
– jak się go liczy i skąd wziąć pieniądze na jego spłatę.
Istnieją różne opinie na temat zachowku na przykład, że ogranicza swobodę w zarządzaniu swoim majątkiem, że jest nieuczciwą instytucją i nie powinno go być, no bo dlaczego ktoś ma płacić za to, że ktoś inny chciał w taki, a nie inny sposób przekazać swój majątek, aniżeli wymyślił to ustawodawca?
Ja nie wiem jakby było najlepiej. Z jednej strony, może rzeczywiście łatwiej byłoby rozporządzić majątkiem, gdyby nie zachowek, a z drugiej strony intencją zachowku jest to, żeby najbliżsi którzy zostali pominięci testamentem mogli chronić swój interes o ile poczują się pokrzywdzeni.
Z tego co mi wiadomo to w innych krajach – zwłaszcza w Europie – też istnieją podobne instytucje jak nasz zachowek. Trochę inaczej jest w USA – wiadomo. W USA wszystko musi być inne ;p – no i w Wielkiej Brytanii. Tam mają większą swobodę w zarządzaniu swoim majątkiem, ale wszędzie coś jest. Także nie ma co się obrażać na prawo i jojczyć tylko wziąć się w garść i przygotować się na okoliczność wystąpienia zachowku. No.
Dobra – do meritum. Co to jest zachowek?
- Co to jest zachowek?
Zachowek to uprawnienie do żądania przez spadkobierców ustawowych części majątku, który ma zostać wypłacony w formie gotówki od osób powołanych do dziedziczenia poprzez testament wskutek którego zostaliby pominięci, albo dostaliby mniej niż przewiduje ustawa.
Jak widzisz – do zachowku mają prawo spadkobiercy ustawowi, jeżeli został spisany testament, a oni zostali w tym testamencie w jakiś sposób pominięci. I teraz, nie wszyscy spadkobiercy, tylko Ci najbliżsi: dzieci, wnuki, prawnuki, żona i rodzice zmarłego. Zachowek nie należy się rodzeństwu spadkodawcy.
A więc jeżeli masz żonę, napisałeś testament, w którym powołałeś tylko żonę do spadku do tobie, ale nie masz dzieci, rodziców, wnuków, prawnuków, natomiast masz rodzeństwo – to skutek testamentu będzie taki, że żona odziedziczy wszystko i nie będzie musiała płacić zachowku rodzeństwu.
Natomiast jeżeli miałbyś żonę, którą powołałeś do spadku po sobie, ale masz dzieci to będą miały prawo do zachowku.
Ok. A kiedy trzeba będzie zapłacić zachowek?
- Kiedy zachowek trzeba zapłacić?
Ano wtedy, kiedy uprawnieni do zachowku skorzystają ze swojego prawa. Mają na to 5 lat od ogłoszenia testamentu. Sama wypłata zachowku musi zostać realizowana w gotówce.
Natomiast są też sytuacje, w których nie zawsze najbliższym przysługuje prawo do zachowku. Są to sytuacje, w których uprawnione osoby:
– zostały uznane za sąd niegodne dziedziczenia, czyli umyślnie dopuściły się ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy, podstępem lub groźbą nakłonił spadkodawcę do napisania, albo odwołania testamentu. Umyślnie ukrył lub zniszczył testament, podrobił lub go przerobił. Niegodność do dziedziczenia musi zostać stwierdzona w postepowaniu sądowym.
– zostały skutecznie wydziedziczone. Wydziedziczeniem nie jest po prostu napisaniem testamentu. I jest to co innego niż niegodność dziedziczenia. Spadkodawca ma prawo pozbawić spadkobierców do zachowku, ale musi wskazać kogo chce wydziedziczyć i z podać przesłanki wydziedziczenia. Takimi przesłankami mogą być: dopuszczenie się umyślanego przestępstwa przeciwko spadkodawcy lub biskim spadkodawcy, rażące naruszenie obowiązków rodzinnych wobec spadkodawcy (brak pomocy w chorobie lub starości, rażące lekceważenie więzi rodzinnych, zaniedbanie obowiązków opiekuńczych czy brak wsparcia finansowego w sytuacjach, gdy spadkodawca tego potrzebuje). Trwałe postępowanie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego (nałogowe nadużycie alkoholu, narkotyków, prowadzenie działalności przestępczej, nagminne łamanie norm społecznych i prawnych.
– zawarły umowę o zrzeczenie się zachowku. Może to być dobre narzędzie do tego, żeby uniknąć sporów między spadkobiercami. Natomiast do zawarcia takiej umowy konieczna jest zgoda osoby uprawnionej do zachowku i musi być spisana w formie aktu notarialnego.
No i teraz dla przykładu, jeżeli Ty jako samotny rodzic napisałeś testament, w którym wszystko przekazałeś jednemu dziecku, bo tak uznałeś za słuszne, albo dlatego że tak się dogadaliście to ten obdarowany musi liczyć się z tym, że będzie musiał spłacić swoje rodzeństwo o ile np. nie spisali umowy o zrzeczenie się zachowku.
Pewnie kojarzycie te sytuacje, gdzie rodzic jeszcze żyje, ale jest chory czy już nie kojarzy co się dzieje, a rodzeństwo dzieli między sobą majątek. Jeżeli w takiej sytuacji jest testament i wszystko ma dostać jedno dziecko o czym pozostali nie wiedzą to biada mu. Konflikt prawie gwarantowany.
Jak nie będzie miał kasy na zachowki dla rodzeństwa to prócz żalu, nienawiści pewnie skończy się to jeszcze lataniem po sądach.
Jeżeli przeszła Wam myśl, że u Was na pewno tak nie będzie, bo wy w rodzeństwie na pewno się jakoś dogadacie to poza rodzeństwem są jeszcze żony/mężowie Waszego rodzeństwa, a tam relacje i więzi krwi już nie są takie silne.
I im większy majątek, który można odziedziczyć tym mniejsza wartość relacji. Krótko mówiąc: prawie każda relacja ma swoją cenę. U jednych warto będzie pójść do sądu za 50 000 zł, a dla drugich dopiero za 1 000 000 zł. Sory, że tak mówię, ale uwierzcie, że te wszystkie sprawy sądowe, które trwają latami i pokłócone rodzeństwo nie wzięły się znikąd. Poza tym, że żonami czy mąż brata/siostry może stwierdzić, że w końcu „ten majątek ci się należy, a my też mamy swoje potrzeby materialne” są jeszcze inne czynniki, które mogą zdecydować o tym czy zdecydujemy się na konflikt z rodzeństwem – słaba relacja, żal czy jakieś inne antagonizmy.
Nie dotarłem do badań, ile jest dokładnie takich spraw, ale analiza Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości wykazała, że ponad połowa postepowań o nabycie spadku trwa średnio od 3-4 lat. Wyobrażam sobie, że przez te 3 lata spadkodawcy raczej nie walczyli o to, żeby to ten drugi dostał więcej kasy niż oni sami tylko dochodzili raczej swoich praw.
Osobiście uważam, że pójście do sądu z rodzeństwem o to, żeby walczyć o majątek jest przykre. Natomiast myślę, że większość takich konfliktów wynika z tego, że rodziny nie miały okazji o tym porozmawiać.
Prawie nikt nie rozmawia z rodzicami jak planują przekazać majątek. Jakie mają oczekiwania rodzice i dzieci.
Szkoda, bo są narzędzia do tego, żeby załatwić takie sprawy w sposób sprawiedliwy i wtedy, kiedy relacje w rodzinie są jeszcze ok.
- Jak się liczy zachowek i w jaki sposób można go spłacić?
Ok, wiemy już co to jest zachowek i komu się należy. Teraz pytanie jak go policzyć.
Co do zasady zachowek równa się połowa z tego, co dana osoba miałaby dostać na podstawie ustawy. Natomiast jeżeli osoba jest niepełnoletnia bądź niezdolna do pracy to wtedy zachowek wynosi 3/4, tego co należałoby się jej gdyby doszło do dziedziczenia ustawowego.
Dla przykładu:
Spadkodawca (wdowiec) miał 3 synów i firmę o wartości 3 000 000 zł. W testamencie do dziedziczenia został powołany tylko jeden syn Andrzej, pozostali dwaj Janusz i Adam zostali pominięci w testamencie.
Janusz i Adam mają prawo żądać od Andrzeja zachowku. Gdyby nie testament każdy dostałby po równo, czyli po 1 000 000 zł. Z uwagi, że zostali pominięci należy im się połowa tego co mieliby dostać z ustawy, czyli połowa z 1 000 000 zł równa się 500 000 zł.
Janusz wystąpił do Andrzeja o wypłatę zachowku, natomiast Adam postanowił, że tego nie zrobi (zachowek to prawo, z którego nie musi korzystać).
Sprawa z liczeniem zachowku ma się trochę inaczej, gdy były dokonywane darowizny. Darowizna, żeby była brana pod uwagę podczas liczenia zachowku musiałaby zostać dokonana w ciągu 10 lat przed śmiercią spadkodawcy.
Jeżeli wysokość darowizny była większa niż zachowek, który miałaby taka osoba dostać to wtedy zachowek jej już nie przysługuje.
Jeżeli Wasza sytuacja jest bardziej skomplikowana niż te podane w przykładach to rekomenduje udać się do prawnika, który specjalizuje się w sprawach spadkowych i będzie w stanie to policzyć dokładniej.
No dobra, ale skąd wziąć pieniądze na zachowek? Bo jak się okazuje zachowek może pociągnąć po kieszeni, a akurat możemy nie mieć wolnych 500 000 zł w skarpecie 😉
Opowiem o 3 sposobach:
– Pierwszym sposobem jest zrobienie darowizn przez spadkodawcę na rzecz spadkobierców pominiętych w testamencie na kwotę, która będzie równa bądź większa od tego co należałoby się im z tytułu zachowku. Ten sposób będzie dobry, jeżeli masz majątek, który w prosty sposób możesz podzielić.
– Drugim sposobem jest wykupienie polisy na życie przez spadkodawcę na kwotę zachowków, które będą do spłacenia w razie jego śmierci. W takiej sytuacji uposaża się osobę, która ma wypłacić zachowek. To jest bardzo ważne.
Pieniądze z polisy na życie nie wchodzą do masy spadkowej co daje szerokie możliwości. Ubezpieczony może uposażyć kogo chce (nawet osoby spoza rodziny), a osoby uposażona nie będzie musiała zapłacić od tych pieniędzy żadnych podatków i będzie mogła je wykorzystać w dowolny sposób i na przykład przeznaczyć na spłatę różnych zobowiązań – w tym zachowku.
Wydaje mi się, że ten scenariusz jest najlepszy w sytuacji, gdy spadkodawca nie chce, albo nie może robić darowizn.
– Ostatnia możliwość jest taka, że ten który odziedziczy będzie musiał po prostu sprzedać część majątku i spłacić spadkobierców, którzy wystąpią o zachowek. To według mnie najgorsze rozwiązanie, bo zachowek trzeba zapłacić w formie gotówki, a przecież w odziedziczonym majtku mogą być składniki, które nie są łatwe do sprzedaży np. nieruchomość. Poza tym sprzedaż majątku będzie wiązała się z tym, że cały plan sukcesyjny weźmie w łeb. Bo nie po to robiliśmy testament, w którym ktoś odziedziczył dom, żeby później ten dom sprzedać, a kasę ze sprzedaży przeznaczyć na zachowki. Bez sensu.
Ok, czas na podsumowanie odcinka.
- Podsumowanie
W tym odcinku dowiedziałeś się co to jest zachowek, komu przysługuje do niego prawo i jak go policzyć, a następnie zapłacić.
Jak widzicie zachowek można wykorzystać do tego, żeby uniknąć konfliktów w rodzinie podczas planowania sukcesji i może być dobrym narzędzie do tego, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony.
Jeżeli zatem zdecydujecie się na spisanie testamentu to weźcie pod uwagę zachowek.